Owszem, zgadzam się, ale w tej sytuacji, co zrobić? Większość wtyczek czeka na przepisanie i tak jak mrg pisał wcześniej często są one pisane już pod betę, żeby potestować, a nie ma rozróżnienia we wtyczkach beta/stable. Dobrze jest, jak jest prowadzona archiwizacja starszych wersji, ale wymogu co do tego nie ma. Jest nauczka na przyszłość, żeby wtyczkopisarze pomyśleli o takim archiwum, albo przynajmniej były np. dwie wersje działająca ze stable wtw na 100% i ewentualnie druga wersja przy której będzie napisane (chodzi mi raczej o jakiś opis przy linku niż jakimś programowym kombinowaniu, że wtyczka sobie sama sprawdzi wersję wtw - owszem było by to idealne, ale bez przesady). Zresztą, koleś sam sobie jest winien, jeśli włączył aktualizację w WTW, bo tam jest wyraźnie napisane, że ma aktualizować wtyczki/program do wersji beta jeśli takowa jest. To niech teraz nie jęczy w każdym poście. Mi też się zdarzało popełniać błędy przy zabawą wtw.
Podsumowując, może dobrze by było, aby wtyczkopisarze utrzymywali dwie wersje wtyczek - działająca ze stable i tzw. rozwojowa, żeby w razie czego można zawsze było wrócić do wersji stable. I nie chodzi mi tutaj o takie wymagania, jak ma kelso, żeby wtyczka sama sobie wszystko sprawdzała (owszem fajnie by było, ale domyślam się, że to nie takie proste), tylko żeby był po prostu jakiś opis przy linku, skąd można by ściągnąć daną wtyczkę.