Konstruktywna i poparta argumentami krytyka to dobra krytyka.
Niemniej - nie było nakazu, wszyscy byli szczęśliwi i nikt nie miał żadnych problemów. Każdy rozumiał posty, a błędy ortograficzne były kolorowane, nikt nie miał nic przeciwko. Teraz całkiem dobry post z nowym problemem/propozycją poleciał do śmietnika, i to za to, że został poprawiony w trochę sarkastyczny sposób na prośbę o jego poprawę, czyli jednoznacznie - błędów już w nim nie było. Powstały dwa obozy, za i przeciw 11. punktowi regulaminu, ludzie się kłócą jednocześnie jednak nic nie wnosząc do dyskusji. Śmieszy mnie ta cała sytuacja i powiem szczerze, że pierwszy raz się z takim czymś jak wymóg stosowania polskich znaków diakrytycznych spotykam. Co więcej, stwierdzę, że zakrawa to na hipokryzję z wcześniej już wspomnianego powodu, czyli nikt nic nie mówił że mu źle, a nagle buch, jest nowy punkt w regulaminie i odzywają się osoby, którym brak PLiterek zawsze przeszkadzał.