disclaimer: no offence dla autorów istniejących wtyczek. Zasuwanie przy kodzie to kupa roboty, chociaż przyjemnej często, to jednak dalej roboty - ranides im dziękuje ;)
Część właściwa: skoro 'szefu'-Kaworu ma swoją wizję nazywania, i się z nią podzielił, fajnie by było się na tym wzorować. Bardzo fajnie. Przynajmniej "nazwę wewnętrzną" (nazwa pliku + pluginName) a w opisie, okienkach about i innych linkach na forum to niech sobie szaleje do woli. Aplikacje mocno-pluginowate, duże, pisane w stylu "korporacyjnym" narzucają dużo większe ograniczenia, np konieczność generowania UUID, jakieś namespace'owanie, nazwy domeno-pochodne (extension@firefox.mozilla.org). Już takich cyrków nie ma potrzeby robić, ale systematykę mieć. Może nawet nie tylko w tym, są pewnie inne pola, gdzie można by pozamiatać ;)
Np... parę razy ranides widział na forum cyrki z VS2008 i 'nieprawidłową konfiguracją'- może by tak ktoś raz a dobrze opisał na wiki, przez co przechodził, jakie dependencies i opcje ma poustawiane. I zrobić "oficjalne wytyczne", z czym linkować, i w jaki sposób. Osobiście byłbym happy, jakby wtyczki nie były statycznie linkowane z CRT. Wiem, sam robiłem tak, jak przez takie cyrki przechodziłem z rok temu, ale to jest workaround, a nie solution ;) Potem będzie 20 wtyczek, każda ze swoim statycznym msvcrt... i cała lekkość idzie się walić, bo nawet klamoty z podstawowego runtime lib nie są współdzielone, tylko są skopiowane 20 razy ;]
chaos zawsze jest wrogiem stabilności.
Nieistotne dla użytkownika? Ale i dla autora to żaden wysiłek. A jest porządek. I gwarancja uniknięcia konfliktów. A biorąc pod uwagę, że konfiguracja wtw to często grzebanie w tym katalogu z profilem, edycja ręczna plików... to porządek w nazwach super mile widziany.
disclaimer: ale to takie tam sobie nudzenie ;)